Poloneza czas zacząć...

23 stycznia 2012

Redakcja

Kategoria:

Kultura i Edukacja

Tradycyjnie w styczniu maturzyści z mysłowickich szkół bawią się na swoim pierwszym, wielkim balu studniówkowym. Jest to wspaniała okazja do szampańskiej, karnawałowej zabawy w gronie przyjaciół i nauczycieli. Potem już tylko nauka i jeszcze raz nauka, bo… za sto dni matura! Jak bawią się tegoroczni maturzyści? W piątkowy wieczór (20.01) internetowa TV Mysłowice gościła na balu studniówkowym uczniów II Liceum Ogólnokształcącego.Jak narodził się zwyczaj balów studniówkowych? Dlaczego uczniowie ostatnich klas właśnie na 100 dni przed najważniejszym egzaminem dojrzałości bawią się w ten sposób? Nie sposób stwierdzić kiedy i gdzie odbyła się pierwsza szkolna studniówka. Być może jej początków można doszukiwać się w żakowskich zabawach, jednak w formie tanecznej zabawy zwyczaj nie mogła zaistnieć wcześniej niż po 1812 roku. To właśnie wtedy wprowadzono egzaminy dojrzałości zgodnie z reformą szkolnictwa pruskiego. Bale organizowano na 100 dni przez egzaminami, być może dlatego, że ten czas uznano za wystarczający na powtórki zdobytej wiedzy, być może czas wyznaczyło europejskie zamiłowanie do okrągłych liczb. Może właśnie dlatego setny dzień przed maturą uznano za ostatni dzień młodzieńczej wolności i ostatniej zabawy pod kuratelą dorosłych. Maturzyści pilnie przestrzegają przesądów związanych z balem, które maja im zapewnić powodzenie w maju: Czerwona bielizna: czerwień symbolizuje silną osobowość, dodaje pewności siebie, wzmacnia wolę i odwagę, pomaga pokonać trudności. Czerwona bielizna założona na studniówkę ma służyć jako amulet pomyślności na maturze. Od wielu lat uczennice (a obecnie nierzadko i męska część uczestników zabawy) na studniówkę ubierają czerwone majtki, by założyć je ponownie na egzaminie maturalnym.Polonez: tradycyjnym tańcem rozpoczynającym bal studniówkowy jest polonez. Niepisana tradycja głosi, że dla pozytywnych wyników matury należy "zmylić nogę". Nieważne, że nie wygląda to elegancko podczas tańca.Włosy: Tak jak siła u biblijnego Samsona, tak i siła maturzysty tkwi we włosach. To w nich mieści się mądrość i inteligencja, dlatego skutkiem obcięcia włosów może być "ścięcie" na egzaminie. W tym żywym przesądzie występują dwa poglądy. Pierwszy, bardziej ortodoksyjny, mówi, że włosów nie należy obcinać przez całą klasę maturalną. Drugi, bardziej liberalny, głosi że tylko od studniówki do dnia ostatniego egzaminu.źródło: iTV Mysłowice