Protest przeciwko likwidacji bibliotek
11 marca 2013
Edukacja czytelnicza i informacyjna (gdy 56% Polaków nie czyta książek) jest zbyt ważna, by w ten sposób, dla pozornych oszczędności, z nią eksperymentować. Zamiast utrudniać pracę bibliotekom publicznym i likwidować biblioteki szkolne, powinno się wdrażać programy ich rozwoju i wspierania czytelnictwa. Jeśli popieracie obywatelski protestu przeciwko likwidacji bibliotek, koniecznie zróbcie to na www.stoplikwidacjibibliotek.pl. Protest powstał w odpowiedzi na projekt Ministra Administracji i Cyfryzacji Michała Boniego.
Na podanej stronie jest możliwość poparcia protestu poprzez kliknięcie na przycisk "Poprzyj protest". Michał Boni, Minister Administracji i Cyfryzacji, ogłosił projekt założeń ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez JST.
26 lutego autor wprowadził zmianę do projektu, która umożliwia likwidację bibliotek zarówno szkolnych, jak i publicznych poprzez łączenie ich funkcji bez określenia jakichkolwiek ograniczeń i przesłanek.
Projekt jest szczególnie niebezpieczny dla bibliotek szkolnych, ponieważ:
- Biblioteka publiczna na terenie szkoły (lub jej filia) to nie biblioteka szkolna. Według prawa nie może ona spełniać większości funkcji biblioteki szkolnej, takich jak: prowadzenie zajęć, realizacja projektów edukacyjnych, organizacja akcji szkolnych i konkursów, edukacja informacyjna, czytelnicza i medialna. Staje się więc wyłącznie wypożyczalnią nieuczestniczącą w procesie dydaktycznym. Tego argumentu nie zakwestionowało nawet Ministerstwo.
- Dostępność takiej biblioteki publicznej w szkole będzie ograniczona zarówno dla uczniów, jak i dla dorosłych. „Obcy” nie ma prawa wejść na teren szkoły w trakcie zajęć, natomiast uczeń nie może w szkole przebywać bez opieki nauczyciela. Nie będzie mógł więc swobodnie korzystać z biblioteki publicznej, nawet jeśli znajdzie się ona w szkole. W istniejących już połączonych bibliotekach często wyznacza się dyżury użytkowania dla uczniów np. tylko na długiej przerwie.
- Duże wątpliwości pozostawia kwestia bezpieczeństwa uczniów. Ministerstwo postuluje otwarcie bibliotek publicznych w szkołach dla całej społeczności. Trudno wyobrazić sobie sytuację, gdzie dorośli swobodnie spacerują po szkole i korzystają z jednej czytelni nawet z najmłodszymi uczniami. Szczególnie w świetle informacji Komendy Głównej Policji, apelującej o zwiększenie bezpieczeństwa w szkołach (74 gwałty w 2012 r.) i uznania przez MEN roku 2013 „Rokiem Bezpiecznej Szkoły”.
- Biblioteki publiczne i szkolne posiadają zupełnie inne zasoby. Jak twierdzą organizacje reprezentujące obydwie instytucje, wzajemne uzupełnianie się tych zbiorów wcale nie jest im potrzebne. Na zdrowy rozsądek – po co dorosłemu lektury dla dzieci, a dzieciom książki dla dorosłych? To kolejna fikcja mająca być uzasadnieniem dla stricte oszczędnościowego projektu.
Edukacja czytelnicza i informacyjna (gdy 56% Polaków nie czyta książek) jest zbyt ważna, by w ten sposób, dla pozornych oszczędności, z nią eksperymentować. Zamiast utrudniać pracę bibliotekom publicznym i likwidować biblioteki szkolne, powinno się wdrażać programy ich rozwoju i wspierania czytelnictwa. Projekt nie zawiera żadnej oceny stanu obecnego, nie został wsparty jakimkolwiek badaniem potrzeb czytelników. Powstał po konsultacjach wyłącznie z przedstawicielami samorządów, które od wielu lat postulują umożliwienie likwidacji bibliotek według ich preferencji dla doraźnych oszczędności.
W związku z powyższym w imieniu środowiska nauczycieli bibliotekarzy mysłowickich szkół kierujemy do mieszkańców prośbę o poparcie protestu.
materiały: G. Piasecka, przewodnicząca sekcji bibliotekarskiej przy ZNP Mysłowice,
www.stoplikwidacjibibliotek.pl