Wystawa modeli z historią w tle

10 kwietnia 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Kultura i Edukacja

Ostatnie czwartkowe spotkanie muzealne zgromadziło nie tylko wielbicieli historii sztuki, ale i... pasjonatów machin latających. Od tygodnia można podziwiać tu efekty wieloletniej pracy tutejszych modelarni.

Ostatnie czwartkowe spotkanie muzealne zgromadziło nie tylko wielbicieli historii sztuki, ale i... pasjonatów machin latających. Od tygodnia można podziwiać tu efekty wieloletniej pracy tutejszych modelarni. - Chcemy pokazać, że modelarstwo to coś więcej niż tylko dłubanie w zaciszu domu - tłumaczy Leonard Czarnota, instruktor w jednej z trzech działających w mieście modelarni i pomysłodawca wystawy. - Chcąc wykonać prawidłowo makietę danej maszyny, trzeba zebrać dokumentację, nabyć odpowiednie książki oraz zdjęcia, których nieraz nie ma w oficjalnych publikacjach. Powoduje to, że modelarze w swoim wąskim zakresie, posiadają często wiedzę większą niż niektórzy historycy - dodaje. W Mysłowicach zainteresowanie sklejaniem modeli sięga lat 70-tych, kiedy to w mieście powstała pracownia Modelarstwa Lotniczego Heliodora Cholewy. Dziś obok niej funkcjonują także dwie inne - "Orlik" i "Albatros". Wszystkie mogą pochwalić się rarytasami, których historie, niejednokrotnie związane są z najwyższej rangi zawodami czy nieoczekiwanymi kraksami.- Ten model to wierna kopia Zlin 50L, samolotu, którym piloci latali podczas zawodów akrobatycznych. Jest kierowany radiem i wykonuje wszystkie funkcje, co jego większy pierwowzór - opowiada o jednej ze swoich machin, Roman Pietrzyk, dziś instruktor w pracowni "Orlik". Mysłowicki modelarz budował ją 5 lat i zwiedził z nią niemalże całą Europę, startując m.in. dwukrotnie w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. Największe sukcesy przyniosła mu jednak w Polsce, kiedy to w 1991 i 1994 roku stawał na najwyższym stopniu podium podczas mistrzostw kraju w klasie modeli makiet zdalnie sterowanych. Zanim Pietrzyk założył własną modelarnię, pobierał lekcje w pracowni Heliodora Cholewy. Ten, w swojej karierze instruktora modelarstwa lotniczego, wyszkolił ponad 300 modelarzy w różnych klasach. Jest zatem co podziwiać. Podczas czwartkowej imprezy goście byli również świadkami kolejnej odpowiedzi mieszkańców na apel muzeum, w którym instytucja zachęca do przekazywania jej, wszelkiego rodzaju pamiątek, dokumentów oraz przedmiotów ilustrujących życie codzienne w mieście. Pan Antoni Gamon przekazał archiwalne plany budynku znajdującego się przy ul. Grunwaldzkiej 22. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszelkie takie dary. Mieszkańcy często nie zdając sobie sprawy z tego, że są przydatne, wyrzucają je. Tymczasem dla nas mogą okazać się niezwykle cenne - mówił dyrektor muzeum, Adam Plackowski.Źródło: MCH - POLSKA Dziennik Zachodni  

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice