Mysłowicki zamek odnaleziony - Remigius Historicus

18 marca 2016

Drukuj artykuł
Kategoria:
Miasto na luzie

9 Marca 2016 r., znalazłem na stronie internetowej moszna.net zagadkowe stare zdjęcie z podpisem "Mysłowice. Dwór". Nie było dla mnie dziwne, że znalazłem coś dotyczącego Mysłowic w Mosznej - gdyż tam znajdowała się do 1945 r. główna rezydencja Tiele-Wincklerów - "Panów na Mysłowicach, Katowicach, Miechowicach i Mosznej". Pomyślałem od razu, że budynek na zdjęciu musi mieć związek z mysłowickim Parkiem Zamkowym przy ul. Bytomskiej. 

Materiał pochodzi ze strony: http://remigiushistoricus.blogspot.com/2016/03/mysowicki-zamek-odnaleziony.html

Jednak nie widziałem nigdy takiego budynku w terenie - mimo, że znam Mysłowice dość dobrze. Umieściłem zatem swoje odkrycie na facebooku, w grupie Mysłowickiego Detektywa Historycznego mając nadzieję, że ktoś to zdjęcie rozpozna. Wpisy od członków grupy lokalizujące ten dworek w Janowie Katowickim lub ogólnie Katowicach okazały się nietrafne. Nie było najmniejszego podobieństwa między zameczkiem, albo raczej "straszydłem" myśliwskim na Janowie, a "moim" stylowym dworkiem. Następnie wysłałem w tej samej nadziei maila do Muzeum Miasta Mysłowice. Tam - mimo chęci pomocy - też tego zdjęcia nie znali. Pani adiunkt Luiza Rotkegel z muzeum żałowała, że osoba stojąca na ganku dworu nie jest wyraźniejsza, bo można by na podstawie jej ubioru wnioskować o czasie wykonania fotografii.

Nie miałem najmniejszego zamiaru się poddać w dążeniu do prawdy, dlatego rozpocząłem dalszy etap śledztwa. Wyszukałem na stronie BIP Urzędu Miasta Mysłowice kartę ewidencyjną zabytku "Zespół zamkowy" i po zapoznaniu się z nią stwierdziłem, że budynek znajdujący się w Parku Zamkowym (chwilowo w formie nowych fundamentów wylanych przez szkołę Gallus), zwany przez powojennych Mysłowiczan "zameczkiem" - jest jedną z dwóch oficyn dworskich, natomiast sam dwór nie istnieje, a w dodatku nie wiadomo jak wyglądał i gdzie się dokładnie w tym parku znajdował. Wiadomo tylko, że został zbudowany przez ordynata Felicjana Mieroszewskiego w latach 1780-1802. Wtedy zaczęło mi się wszystko układać w głowie. Skoro dwór powstał pod koniec wieku XVIII, kiedy panował w architekturze styl klasycystyczny, to dwór z "mojego" zdjęcia - o ile miałby być "zaginionym" dla służb konserwatorskich dworem mysłowickim - także powinien być wzniesiony w stylu klasycystycznym. Poszukałem w internecie zdjęć polskich dworków klasycystycznych i okazało się, że budynek z fotografii jest rzeczywiście przykładem tego stylu! Znalazłem nawet XVIII-wieczny dwór w Bystrzanowicach, wyglądający jak nieco mniejszy kuzyn mysłowickiego. To już był jakiś dowód, ale jeszcze było mi mało. Dlatego napisałem do administratora strony moszna.net, aby podał mi źródło fotografii. Życzliwie odpisał informując, że zdjęcie znajduje się w książce dr Arkadiusza Puzio-Podruckiego "Tiele-Wincklerowie.

Arystokracja węgla i stali" oraz zaprosił mnie do odwiedzenia Mosznej, za co podziękowałem - obiecując się tam zjawić "przy pomyślnych wiatrach". Następnie napisałem do doktora Podruckiego z prośbą o udzielenie wszelkich możliwych informacji na temat przedmiotowej fotografii, pytając przy okazji o najlepsze źródła i opracowania do pewnego artykułu blogowego, który właśnie piszę. Pan doktor odpisał, że oryginał zdjęcia znajduje prywatnym archiwum rodu Tiele-Wincklerów w Niemczech i jest podpisany jako "Myslowitz. Schloss" [czyli "Mysłowice. Zamek" - przyp. aut.]. Ma on format B5 i według właścicieli archiwum [czyli tytularnych hrabiów pruskich i "Panów na Mysłowicach" - przyp. aut.] pochodzi z początku XX w. Nie jest jednak w stanie potwierdzić, że dwór stał akurat przy Bytomskiej, gdyż nie zna zbyt dobrze topografii Mysłowic.

Te zebrane dotąd wiadomości oraz własne przemyślenia - pozwoliły mi na postawienie hipotezy (o poziomie ufności 99.9 %), że dwór z odkrytego 9 marca zdjęcia jest Zamkiem Mysłowickim Mieroszewskich - główną siedzibą dominium.

Co więcej - pokusiłem się też o próbę zlokalizowania tego zamku na terenie Parku Zamkowego. Skoro - pomyślałem - obydwie oficyny dworskie znajdują się na lewo od bramy, to dwór najpewniej stał na prawo od niej. Bowiem logicznym jest, że główna droga od bramy do dworu miała postać linii prostej, gdyż nikt o zdrowych zmysłach nie wykrzywia specjalnie dróg, aby dojść czy dojechać do celu jak najpóźniej. Tak więc prosta droga dochodziła do "ronda" widocznego na przemiotowym zdjęciu. "Rondo" takie, służące do wygodnego zawracania powozów, miała każda szanująca się rezydencja szlachecka. Znajdowało się ono według mnie w środku trójkąta tworzonego przez dwór i dwie oficyny.

Dwór był zwrócony frontem w kierunku bocznych ścian oficyn. Stał w miejscu wyglądającym dziś na rozkopane (duże doły ręką ludzką uczynione) - pomiędzy ścieżką parkową w kierunku muszli koncertowej (dawną główną drogą dworską), a dróżką asfaltową poniżej skarpy (ul. Wierzbowa). Z tyłu mógł mieć dodatkowe drzwi ze ścieżką prowadzącą do furtki w ogrodzeniu parku. Na możliwość istnienia takiej furtki wskazują stare schody u podnóża skarpy. Wydaje mi się także, że wejście do tzw "bunkra" w parku - o ile bunkier ten nie został zbudowany w czasie I lub II wojny światowej - było faktycznie wejściem do piwnic znajdujących się pod budynkiem dworu.

Bliższe informacje o zamku mysłowickim znajdują być może w dokumentach posiadanych przez Tiele-Wincklerów [specjalnie piszę: "Tiele-Winckler" zamiast "Thiele-Winckler", ponieważ dr Podrucki zwrócił mi uwagę, że obecna w części publikacji pisownia "Thiele" jest błędna - przyp. aut.].

O odnalezieniu zdjęcia oraz poczynionych w związku z tym ustaleniach poinformowałem również biuro Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach, który sprawuje pieczę nad kartami ewidencyjnymi zabytków, w tym nad kartą "Zespołu zamkowego" przy ul. Bytomskiej w Mysłowicach.

Pozostaje jeszcze postawić dość logiczne pytanie. Jak to się stało, że zamek mysłowicki, istniejący według fotografii co najmniej do wybuchu pierwszej wojny światowej - nie pozostawił śladu w pamięci ludzkiej? Dlaczego Mysłowiczanie "zameczkiem" nazywają budynek, który konserwator zabytków nazywa oficyną dworską? Czy w 1945 r. nastąpiło jakieś duże wysiedlenie ludności z Mysłowic, że razem z nią odeszła wiedza, tradycja i legenda tej ziemi? Przecież to nie Dolny Śląsk, gdzie rzeczywiście została przerwana ciągłość osadnicza (skąd zostali całkowicie wysiedleni śląscy Niemcy, czyli zgermanizowani słowiańscy Ślężanie). Może coś na temat dworu wiedziała Maria Kuderowa, pochodząca ze średniowiecznego mysłowickiego rodu mieszczańskiego? Tego się już nie dowiemy, ponieważ nie żyje od 1998 r.

Remigiusz Garbiec
Mysłowice, 17 marca 2016 r.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice