W dwadzieścia lat: od autobusu do kompleksu bankietowego!

25 marca 2014

Drukuj artykuł
Kategoria:
Miasto na luzie

Historia marki Braks i Szyb Bończyk rozpoczęła się w roku, w którym do Polski z wizytą przybył prezydent USA Bill Clinton, a w telewizji wyemitowano pierwszy odcinek serialu Moda na Sukces. Był rok 1994. Bar serwujący smaczne i szybkie dania był swoistą nowością na lokalnym rynku gastronomicznym i jak się później miało okazać strzałem w dziesiątkę. Amerykańskie skojarzenia nie pojawiają się przypadkowo. Okoliczności powstania gastronomii przy Szybie Bończyk i jej dalszy rozwój przypominają „american dream”.

Kto jeszcze pamięta, że dwadzieścia lat temu w Mysłowicach kończyła się autostrada z Krakowa? To przez Bończyk prowadziła główna droga w stronę kopalni KWK Mysłowice. Ciągnęły tędy samochody ciężarowe po czarne złoto z Mysłowic. Właśnie przy tej drodze, w pobliżu wieży szybowej nieczynnego już wtedy Szybu Bończyk stanął Jelcz, popularny Ogórek – gastronomia na kołach. Nie było wtedy hipermarketu Real, salonu Forda ani marketu budowlanego Teks.

Jak tłumaczy Maciej Sikora, który od 1999 roku samodzielnie zarządza firmą, działalność została zapoczątkowana wspólnie z rodzicami. W nazwie do dzisiaj funkcjonuje Halina Sikora jako jedna z osób, głównych założycieli. Dziś w prowadzeniu gastronomii pomaga Maciejowi jego żona Aneta, odpowiedzialna za sprawy kadrowe i organizacyjne. – Nasza decyzja była spontaniczna – wspomina Maciej Sikora. – Ten autobus stał wcześniej przy wylotówce z autostrady. Jego stan wymagał poważnego remontu, ale mimo wszystko zdecydowaliśmy się na zakup – dodaje.

Autobus trafił w ręce nowych właścicieli zimą. Wymieniono szyby, dokładnie uprzątnięto środek pojazdu, zainstalowano grill. Wiosną 1994 roku na Bończyku narodziła się Mała Gastronomia Auto Bar. Do dziś krążą legendy o wyjątkowym smaku kiełbasy z grilla. Mieszkańcy i przyjezdni mieli okazję korzystać z pierwszego baru fast-food w Mysłowicach. W menu: hamburgery, flaczki i piwo. W tle budynki i wieża szybu. Ale o tym trochę później.

Lata mijały. Zmieniające się przepisy i okoliczności wymusiły rozwój Małej Gastronomii. W 1999 roku autobus został zezłomowany. W jego miejscu stanął pierwszy stacjonarny lokal w postaci drewnianego pawilonu. W środku: stoliki, tablica z menu, a na zewnątrz namiastka pubu w dwóch kontenerach z melaminy. – W 1999 roku powstawał hipermarket Real. Gdy remontowano drogę mieliśmy czas na wprowadzenie zmian – wspomina Sikora. Rok później – kolejne zmiany. Przy Bończyku zaczyna funkcjonować już Pub Braks. Nazwa lokalu została nadana niejako przez samych gości. W lokalu serwowano piwo BRAX dlatego ta nazwa przylgnęła do Auto Baru.

– Nazwa była zastrzeżona, więc w miejsce X pojawiło się KS – opowiada Sikora.
Dwa lata później, pub zyskuje nową bryłę. W lokalu odbywają się imprezy taneczne i karaoke. Kolejna zmiana elewacji nastąpiła w 2004 roku. Bryła pozostaje niezmieniona do dziś. Cztery lata później w miejsce pubu rusza restauracja – dzisiejsza mała sala bankietowa.

Dla właściciela Braksa przełomowy był rok 2006. To właśnie wtedy zapadła decyzja o zakupie budynków po nieczynnym już Szybie Bończyk. – Chcieliśmy powiększyć ogród Braksa i zainteresowaliśmy się tymi terenami. Ich właściciel postanowił, że albo kupujemy całość: ziemia plus budynki, albo nic – wspomina Sikora.

Teren i budynki były zrujnowane. Wieża szybu i maszyna wyciągowa rozkradzione. Mimo to Maciej Sikora podjął ryzyko. Trzy lata trwało porządkowanie terenu i opracowanie projektu utworzenia w budynkach szybu kompleksu bankietowo-konferencyjnego. Pozwolenie na budowę uzyskano w 2009 roku. Dwa lata później, pierwsi goście zaczęli odkrywać nową historię Szybu Bończyk. To nowe i niepowtarzalne miejsce na gastronomicznej mapie Górnego Śląska. Pierwsze sale bankietowe zostały urządzone w budynku dawnej transformatorowni. Kolejny budynek ma zostać oddany na przełomie 2014/2015 roku.

Marka Braks i Szyb Bończyk kojarzy się w naszym regionie również z działalnością charytatywną. Maciej Sikora od wielu lat wspiera inicjatywy społeczne, organizacje imprez sportowych, kulturalnych i czysto charytatywnych. To Braks jest sponsorem I ligowej drużyny MOSiR Mysłowice. W Szybie Bończyk goszczą znani i lubiani. Mury kompleksu odwiedzili już między innymi wicepremierzy Bieńkowska i Piechociński. Przy Bończyka bawią również zagraniczne delegacje i wiele znanych nazwisk.

Docelowo przy Bończyka powstaje kompleks z salami bankietowymi restauracją, winiarnią i piwiarnią. Być może doczekamy się również hotelu. Jak będzie wyglądać to miejsce za kolejnych 20 lat? Z całą pewnością, znów będzie co świętować. Tegoroczne obchody zaplanowano na 25 kwietnia. Warto śledzić profile Braks i Szyb Bończyk na Facebook'u. Właśnie tam będzie można zdobyć zaproszenia na 20 lecie firmy.

materiały: Agencja PROMENADA PR

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice