Mieszkańcy zgłaszają awarie, a RPWiK nie nadąża z ich usuwaniem

22 maja 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

W ciągu trzech miesięcy zanotowano w mieście ponad 200 wycieków...

W ciągu trzech miesięcy zanotowano w mieście ponad 200 wycieków Woda wypływająca z rur sieci wodociągowej zalewa ulice Bytomską i Stawową już blisko dwa miesiące, twierdzą mieszkańcy Mysłowic. - Często tędy przechodzę, bo mieszkam nieopodal i widzę, że woda cały czas cieknie i nikt nie stara się usunąć awarii. Kilkakrotnie interweniowałem w tej sprawie - trzy razy dzwoniłem do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego i byłem w wydziale inwestycji i inżynierii miejskiej - twierdzi mieszkaniec dzielnicy Piasek, Benedykt Kamiński. Urzędnicy utrzymują jednak, że żadnej skargi nie było. - Gdybyśmy takie zgłoszenie otrzymali, natychmiast przekazalibyśmy je odpowiednim służbom - mówi Karol Łukaszek z mysłowickiego magistratu. Z kolei pracownica Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego nie chciała udzielić nam informacji o ilości skarg w tej sprawie i ich terminach, odsyłając do Regionalnego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Katowicach. - Awaria została nam zgłoszona w czwartek 14 maja przez Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Nikt więcej ani wcześniej, ani później nie informował nas o powstałym wycieku. Było tylko jedno zgłoszenie - zapewnia rzeczniczka RPWiK, Agnieszka Jaszkaniec. Awarie w obu przypadkach spowodowała korozja sieci wodociągowej. To częste przyczyny wycieków w naszym mieście. Od początku lutego do końca kwietnia zanotowano ich w Mysłowicach 2003. - Znaczna część sieci wodociągowej została wykonana w ubiegłych dziesięcioleciach ze stali, często słabej jakości. Obecnie robi się je z polietylenu lub żeliwa sferoidalnego, materiałów pozwalających na znacznie dłuższą, około 50-letnią, bezawaryjną eksploatację. Wymiana jednak jest bardzo kosztowana, dlatego w ciągu roku możemy dokonać jej ograniczoną ilość - tłumaczy Jaszkaniec. RPWiK zapewnia, że to właśnie częste awarie odwlekają usunięcie niektórych wycieków, w tym również tych przy ulicach Bytomskiej i Stawowej. - Jako pierwsze naprawiane są te największe uszkodzenia, pozostałe realizujemy w dalszej kolejności - wyjaśnia rzeczniczka. Koszty z tytułu strat wody ponosi zawsze spółka. W pewnym stopniu mają one jednak wpływ na cenę metra sześciennego wody dostarczanej do odbiorców. Co roku w taryfie uwzględnia się bowiem koszt określonej ilości wody niesprzedanej, w tym także tej utraconej w wyniku awarii . Jeżeli jej ilość przekroczy ilość założoną w taryfie, nieprzewidziane straty pokrywa spółka. W przypadku zauważenia awarii, odbiorcy wody powinni zgłosić ją swojemu dostawcy.Źródło: Monika Chruścińska - POLSKA Dziennik Zachodni

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice