Pojednanie w Mysłowicach było krótkie. Znów awantura!

14 maja 2010

Drukuj artykuł
Data dodania:
14 maja 2010
Kategoria:
Wydarzenia

Tuż po tragedii pod Smoleńskiem skłócony z radnymi prezydent zaapelował do nich o pojednanie, ale już wczoraj do prokuratury wpłynęło doniesienie na syna prezydenta, który miał awanturować się na sesji rady.

Tuż po tragedii pod Smoleńskiem skłócony z radnymi prezydent zaapelował do nich o pojednanie, ale już wczoraj do prokuratury wpłynęło doniesienie na syna prezydenta, który miał awanturować się na sesji rady. W Mysłowicach miał zapanować spokój. Po niekończących się kłótniach zwaśniony z radnymi Grzegorz Osyra, prezydent miasta, wyciągnął do nich rękę. W specjalnej odezwie opisał swoje przeżycia związane z tragedią pod Smoleńskiem: kiedy stał pod Pałacem Prezydenckim i płakał, zrozumiał, że spory w Mysłowicach zaszły za daleko, i prosi radnych o wybaczenie. Ci przyjęli wyciągniętą rękę. Na kolejnej komisji finansów po raz pierwszy od niepamiętnych czasów obie strony zaczęły ze sobą rzeczowo rozmawiać. Nagle okazało się, że bez zaciągania kredytu można wygospodarować pieniądze na oświetlanie ulic czy organizację turnieju piłki siatkowej.- Nie wierzyłem w to pojednanie od samego początku. Nie trzeba było długo czekać, żeby okazało się, że się nie mylę - mówi Bernard Pastuszka, przewodniczący mysłowickiej rady. Pełny tekst w piątkowym wydaniu Gazety wyborczej. Zapraszamy do lektury. ŹRÓDŁO: ANNA MALINOWSKA, GAZETA KATOWICE

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice