W pojedynkę trudniej

16 stycznia 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Rozmowa z Tomaszem Wroną, radnym Sejmiku Województwa Śląskiego

Rozmowa z Tomaszem Wroną, radnym Sejmiku Województwa Śląskiego > Ile udało się uszczknąć Mysłowicom z budżetu województwa? Na pewno otrzymamy pieniądze na budowę odnogi Drogowej Trasy Średnicowej, która będzie przebiegała przez Mysłowice: będzie to węzeł w Janowie oraz ciąg ulic w kierunku Sosnowca. W RPO na ten cel zabezpieczono około 100 mln zł, z terminem realizacji do 2013 roku. Nietrudno domyślić się, że będzie to sztandarowa inwestycja w mieście finansowana przez województwo. Co jeszcze uda się zrealizować z wojewódzkich pieniędzy na tą chwilę trudno odpowiedzieć. Nasze miasto wnioski na dofinansowanie inwestycji złożyło. Ale o podziale funduszy będą decydować konkursy. Prawda zaś jest taka, że potrzeb jest nawet dwadzieścia razy więcej niż pieniędzy w budżecie. > Mniejsza gmina mniej dostaje? W pewnym sensie mamy geograficzno-historycznego pecha: Mysłowice znajdują się pomiędzy dużym Sosnowcem, a stolicą województwa, Katowicami. I nie jest żadną tajemnicą, że to właśnie one najwięcej korzystają. Konkursy rozstrzygane są z kolei na poziomie zespołów eksperckich. Przyznam, że próbowałem trochę za tym dreptać, ale prawda jest taka, że radni sejmiku za bardzo wstępu tam nie mają. Co zrozumiałe, wniosek żeby odniósł skutek musi być przede wszystkim dobrze złożony i nie może zawierać najmniejszego błędu merytorycznego, bo wtedy jest skazany na natychmiastowe odrzucenie. > Trudno walczyć w sejmiku o Mysłowice? Nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że jestem tam jedynym reprezentantem miasta. Dla przykładu, Jaworzno ma trzech radnych w sejmiku, nie wspominając już o marszałku, który także z Jaworzna pochodzi, kilku radnych ma Sosnowiec, itp. Mógłbym jeszcze wymieniać. Jestem sam, a samemu na pewno trudniej. > Prosty wniosek: w następnych wyborach mysłowiczanie do sejmiku muszą bardziej się zmobilizować. Obawiam się, że jesteśmy za bardzo podzieleni… > Winne są kontrasty przeniesione z Rady Miasta? Nie to mam na myśli. Mysłowice są i duże, i małe. Mieszkańcy rzadko kierują się sympatią do tej, czy innej partii. Głosują na tego, kogo znają, kto ich zdaniem się sprawdził. Czasem efekt jest taki, że te głosy zostają rozbite. Finalnie jest tak, że choćby moje Kosztowy tak naprawdę nie mają w Radzie Miasta stricte swojego reprezentanta. W przyszłości w wyborach do sejmiku prawica i lewica powinny wystawić po jednym lub dwóch kandydatów. Jeśli na listach będzie ich więcej, to tym mniejsze szanse, że reprezentacja Mysłowic w sejmiku stanie się liczniejsza. > Za mysłowickim klimatem sali sesyjnej Pan nie tęskni… Cóż, w sejmiku województwa na pewno jest spokojniej. Choć też jakiś konflikt czasem się pojawi. Nie ma jednak poważnych spięć. I tak wielkiej zajadłości. > Jak ocenia Pan półmetek kadencji w Mysłowicach? Na pewno jest to kadencja dużych szans i za sprawą sprzedaży gruntów na Brzezince, grubszego portfela, choć dochodzą mnie słuchy, że nie wszyscy radni z podziału pieniędzy są zadowoleni, ale akurat nie mnie to oceniać. Mogę jedynie żałować, ze akurat moja dzielnica dostanie jedynie nieco ponad milion złotych. Z drugiej strony miasto, to olbrzymi organizm wymagający jako całość potężnych nakładów i ogromnej pracy, i to też trzeba zrozumieć. Dlatego z jakąkolwiek oceną w połowie kadencji bym się wstrzymał. Bo efekty bywają widoczne czasem po jednej, a czasem dopiero po dwóch, trzech kadencjach. Rozmawiał: Marcin Król

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice