Zrewidują radnych Platformy

03 lipca 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Najpierw Przewodniczący Rady Miasta może pozbyć się mandatu, a teraz kłopoty ma także i jego klubowy kolega - Damian Sojka. Prezydent podczas ostatniej sesji wnioskował o dyscyplinarne zwolnienie rajcy z pracy w Miejskim Zarządzie Dróg. - Radny przekroczył swoje uprawnienia - twierdzi Osyra.

Najpierw Przewodniczący Rady Miasta może pozbyć się mandatu, a teraz kłopoty ma także i jego klubowy kolega - Damian Sojka. Prezydent podczas ostatniej sesji wnioskował o dyscyplinarne zwolnienie rajcy z pracy w Miejskim Zarządzie Dróg. - Radny przekroczył swoje uprawnienia - twierdzi Osyra. Sojce zarzuca się, że ścięte drzewa, zamiast na wysypisko, zlecił wywieźć na prywatną posesję jednego z mieszkańców Morgów. - To okrutna intryga uknuta przez głowę miasta. Spowodowana tym, że mamy z prezydentem odmienny punkt widzenia na politykę rozwoju Mysłowic - komentuje sytuację radny PO. - Drewno pochodziło z wycinki pasa przydrożnego. To odpad, który zawożony jest do utylizacji. Czasem zgłaszają się do nas mieszkańcy chętni na jego zagospodarowanie. Dla nas jest to na rękę, bo nie musimy pokrywać kosztów wywozu i utylizacji. Taka procedura jest stale praktykowana w MZD - dodaje.Rajca zapewnia również, że zgodnie z procedurą nakazał ubiegającemu się o odpady mieszkańcowi, napisać stosowne oświadczenie do dyrektorki zakładu. Kategorycznie zaprzecza natomiast jakoby wydał polecenie odwiezienia drewna służbowym autem. Dyrektorka MZD Anna Czagan-Niedbał potwierdza, że zasadniczo wnioski o zagospodarowanie odpadów są rozpatrywane pozytywnie. Zapewnia jednak, że tym razem żadne pismo w tej sprawie do niej nie wpłynęło. Podkreśla również, że tylko ona jest osobą uprawnioną do wydawania tego typu decyzji. Z kolei oceny kompetencji i dotychczasowej pracy Sojki, odmawia. - Sprawa została przekazana odpowiednim służbom. Teraz to one ją badają - oświadcza. Na sesji rajcy uchwałę o zwolnieniu radnego z pracy odrzucili i przekazali ją do rozpatrzenia komisji rewizyjnej. Podobnie postąpili też w przypadku Bernarda Pastuszki, w sprawie którego wpłynęło do kancelarii pismo od wojewody. Zgodnie z jego treścią przedstawiciele władzy uchwałodawczej mają trzy miesiące na dogłębne zbadanie sprawy i podjęcie decyzji co do ewentualnego wygaśnięcia mandatu przewodniczącego. Pastuszka w opinii prawników UM złamał ustawę o samorządzie gminnym. Firma Purus, której jest współwłaścicielem przyjęła w ubiegłym roku z magistratu zlecenie utrzymania zieleni na kąpielisku Wesoła Fala. - Zlecenie było działaniem celowym. Zakres prac, jakie należałoby tam wykonać ustalaliśmy wspólnie z panem Osyrą. Prezydent sam zaproponował mojej firmie zajęcie się tym terenem. Przed tym jednak sprawdziłem czy wszystko jest zgodne z prawem - zapewnia Pastuszka. - Ponad 90 proc. prac prowadzonych było na terenie administracyjnym Katowic - dodaje. Przewodniczący zapowiada również, że ma nadzieję, iż komisja rewizyjna podczas rozpatrywania jego sprawy, zbada także czy prezydent miał prawo zlecić prace w granicach innej gminy, niż ta w której pełni funkcję włodarza. Głowa miasta nie zaprzecza, że prowadził z Pastuszką dyskusje na temat prac, jakie należałoby nad zalewem przeprowadzić. Zapewnia jednak, że do wykonania zamówienia firma Purus przystąpiła sama, a do jego obowiązków nie należy sprawdzanie jej struktury własności. - Przewodniczący sam powinien wiedzieć czy może ubiegać się o takie zlecenie czy nie - mówi. O tym, że mógł tu zostać pogwałcony zapis ustawy, dowiedział się z pisma jednego z mieszkańców. - Jako prezydent zobowiązany byłem do przekazania pisma do wojewody, tak jak przewiduje to procedura - zapewnia. - Osobiście kibicuję przewodniczącemu i mam nadzieję, że okaże się niewinny - dodaje. - Rada Miasta po zbadaniu sprawy przez komisję rewizyjną, przekaże protokół ustaleń do wiadomości publicznej - zapewnia jej członek, radny Dariusz Wójtowicz. Źródło: MCH - POLSKA Dziennik Zachodni 

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice