Odpowiedź na pomówienia internautów

17 lipca 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Kultura i Edukacja

Kilka dni temu dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice napisał do naszej redakcji list i poprosił o jego publikację. Materiał powstał w związku z obraźliwymi wpisami na portalach internetowych posiadających opcje komentarza. Jak wiemy pod pseudonimami kryją się bardzo często zwykli tchórze, którzy obrażając innych bez pokazywania swojej prawdziwej twarzy, próbują wyrzucić z siebie drzemiące w nich zło i osobiste kompleksy. Jednak Pan dyrektor Adam Plackowski postanowił nie przechodzić obojętnie wobec tych osób i odpowiedzieć na stawiane zarzuty i pomówienia. (Dariusz Wójtowicz)

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dziś w takiej sytuacji Muzeum Miasta Mysłowice.Pozostawiono nas w sytuacji bez wyjścia i wyrzucono – formalnie od marca przyszłego roku – z obiektów Centralnego Muzeum Pożarnictwa. Placówki, której właścicielem jest Państwowa Straż Pożarna i miejsca, w którego rozwój nie mało zainwestowało również Nasze Miasto, z pieniędzy wszystkich swoich mieszkańców.Władze miasta, które przecież kilka lat temu dały impuls do stworzenia muzeum i które, przez te lata wzięły na swoje barki obowiązek jego utrzymania, mogły się z tym pogodzić – likwidując muzeum, bądź szukać wyjścia. Uznano, że muzeum mieszkańcom i miastu jest nadal potrzebne. Prezydent Grzegorz Osyra zaakceptował pomysł, by swój własny kąt, muzeum dokumentujące historię tego miasta, znalazło w budynku filii Mysłowickiego Ośrodka Kultury i Sztuki „Trójkąt” w Janowie.Budynek jest wiekowy i piękny. Pełnił różne funkcje. Mój ojciec w 1948 roku kończył tu podstawówkę. Później wykształciło się wiele roczników pielęgniarek do dziś służących pacjentom. Ja sam, w 1999 roku (w stuletnim wówczas budynku) założyłem działające do dziś Ministudium Plastyczno Rysunkowe. Swoje dobre dni i lata ma tu również jedna z siedmiu filii MOKiS.Trudny wybórPomysł przeniesienia Muzeum do Janowa nie przypadł wszystkim do gustu. Nie mnie dociekać, komu dokładnie, bo większość z przeciwników tego pomysłu korzysta z pozornej anonimowości Internetu i na różnych portalach, forach internetowych itp. podważa nie tylko wszystkie zainspirowane przez nas wydarzenia kulturalne, ale i znaczenie muzeum dla miasta.W muzeum pracuje zaledwie 7 osób. Pomaga nam rzesza przyjaciół, pasjonatów chcących robić coś pożytecznego. Możemy  liczyć na „maniaków i wariatów”, hobbystów, dużą grupę ludzi kochających To Miasto i chcących Je wzbogacić w wymiarze kultury. Muzeum ma swój wkład w budowanie tej sfery społecznego życia. Choć niewielkie i niebogate, to działające, szukające nowych rozwiązań i wychodzące – dosłownie i w przenośni - na mysłowicki rynek, by dzięki plenerowym imprezom, z kulturą obcowali również Ci, którzy do placówek kulturalnych zaglądają rzadko.Praca w muzeum pomogła mi zrozumieć, czym jest historia. To zbiór losów tysięcy naszych przodków. Rozumienie historii jest wskazówką i pomocą aby żyć godnie i ciekawie. A przede wszystkim mądrzej. Kto bowiem nie pamięta historii – na zawsze pozostaje naiwnym dzieckiem.W tych starych salach i korytarzach możemy przywracać pamięć dawnych dni i dokonań ludzi w sposób ciekawy i wciągający. W tym ponad stuletnim budynku, możemy razem dbać o wspólne dobro – naszą kulturę i pamięć. Jestem przekonany, że nawet jeżeli zmieni się szyld na budynku, to bliska współpraca z lokalną społecznością i wiele kulturotwórczych inicjatyw nie wyprowadzi się z janowskiego gmachu.Z szacunkiem odnoszę się do rzetelnych osiągnięć i ludzi. Mam również prawo do własnego zdania. Krytykującym pomysł przeniesienia muzeum do janowskiego gmachu zadaję pytanie: gdzie podziać eksponaty, pamiątki, dokumenty gromadzone przez muzeum? Wyrzucić? Spalić? Rozdać?Pytam, czy przeszłość jest nieważna? Czy możemy ją teraz zniszczyć, a za chwilę zacząć pisać do zera?Spotykam się z opiniami, że fala krytyki wobec popieranego przecież przez prezydenta Mysłowic pomysłu przeniesienia Muzeum do Janowa, ma swoje źródła w obawach pracujących w MOKiS-ie. Nie wiem czego można się bać w tej sytuacji. Nie chcę mi się wierzyć, że nawet pełni obaw pracownicy i współpracownicy tej instytucji mogliby się uciekać do takich środków – anonimowych, obrażających nas, nie mających merytorycznych podstaw, internetowych wpisów. Na głos, publicznie, nikt sprzeciwu wobec popieranego przez prezydenta pomysłu – nie zgłosił. Dlatego z odważnymi dzięki pozornej anonimowości w Internecie malkontentami, nikt poważny polemiki nie podejmuje. My również. Wolimy pracować. Nie moją rzeczą jest oceniać, ani tym bardziej porównywać, zwłaszcza instytucje tak nieporównywalne. Moim zadaniem jest dbać o dobro wspólne – a takim dobrem jest muzeum i kultura. Tym bardziej, że moim szczerym zamiarem jest  bliska współpraca ze społecznością lokalną i kontynuowanie wszystkich inicjatyw kulturotwórczych. Naszym zadaniem jest nadal działać na rzecz mieszkańców tego miasta.Adam Plackowski Jeżeli macie Państwo ciekawy temat na materiał prosimy o przysyłanie zdjęć i informacji na adres alarm@myslowice.net   

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice