Rafał Kalinowski: Przed nami długa droga do ewentualnego awansu

24 lutego 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Sport

Zespół MOSiR-u II Mysłowice wygrał dwa pierwsze mecze I rundy play-off w 2. grupie II ligi kobiet na gorącym terenie w Trzebnicy. O podsumowanie dwumeczu, kulisach przygotowań i planach na kolejne spotkania poprosiliśmy trenera Rafała Kalinowskiego.

Zespół MOSiR-u II Mysłowice wygrał dwa pierwsze mecze I rundy play-off w 2. grupie II ligi kobiet na gorącym terenie w Trzebnicy. O podsumowanie dwumeczu, kulisach przygotowań i planach na kolejne spotkania poprosiliśmy trenera Rafała Kalinowskiego.Po pierwszym weekendzie play-off sprawiliście chyba największą niespodziankę, wygrywając dwa mecze na parkiecie rywalek.- Faktycznie, rywalizacja w naszej grupie jest najbardziej wyrównana. My wygraliśmy dwa spotkania z faworytem do awansu, a zespół z Sosnowca wygrał jeden mecz w Gliwicach.W pozostałych grupach zespoły z miejsc 1.-2. po rundzie zasadniczej solidarnie wygrały swoje spotkania.- Bardzo cieszymy się z obu zwycięstw tym bardziej, że przed rywalizacją z Trzebnicą naszym ogromnym marzeniem było wygrać chociaż jeden wyjazdowy mecz. Mieliśmy świadomość jakim potencjałem dysponuje zespół Gaudii. Przypomnę, że w rundzie zasadniczej przegraliśmy z nimi dwukrotnie po 0:3, a trzebniczanki straciły tylko jeden punkt i siedem setów w 20 meczach. To mówi samo za siebie.Czy po tych dwóch wygranych jesteście już pewni awansu do kolejnej rundy?- Absolutnie nie! Wygraliśmy raptem dwa spotkania, a do awansu potrzebne są trzy zwycięstwa. Śmiem twierdzić, że przed nami długa droga do ewentualnego awansu. Co prawda rywalizacja przenosi się do Mysłowic, ale nie zawsze własny parkiet wychodzi drużynie na jej korzyść. Jadąc do Trzebnicy nie ciążyło na nas żadne „ciśnienie" , mieliśmy zagrać na luzie, a w razie ewentualnej porażki nic by się nie stało. W tej chwili po dwóch zwycięstwach wytworzyła się mała presja, ponieważ otworzyła się szansa awansu do kolejnej rundy. Teraz moja w tym głowa, aby dziewczyny skupiły się na treningu i przygotowaniach do następnej konfrontacji. Myślę też, że nie tylko mojemu zespołowi będzie towarzyszyła presja psychiczna, ale przede wszystkim rywalkom, bo to one, aby myśleć o awansie, muszą wygrać u nas dwa mecze i ewentualnie piąte spotkanie na własnym terenie.Przed sezonem mówiłeś, że usatysfakcjonuje cię miejsce w środku tabeli tak, żeby uniknąć baraży, czyli założenie zostało zrealizowane z nadwyżką.- Przystępując do sezonu nie do końca znałem układ sił w naszej grupie. Ponadto w naszym zespole doszło do kilku zmian kadrowych i potrzebowaliśmy czasu, aby dziewczyny „się zgrały". Dodatkowo każdy z trenerów ma swoje koncepcje co do sposobu gry zespołu. To też wymagało czasu, aby dziewczyny przestawiły się na mój sposób myślenia. W tej chwili pracujemy siódmy miesiąc ze sobą, a nie zawsze gra wygląda tak jakbym sobie tego życzył (śmiech).Jak wyglądały przygotowania do dwumeczu z Gaudią?- Szczerze mówiąc przygotowania nie do końca przebiegały po mojej myśli. W pierwszym tygodniu nie mogłem skorzystać z czterech juniorek, ponieważ w tym czasie trwały finały Mistrzostw Śląska w tej kategorii. Dodatkowo kolejne dwie zawodniczki trenowały z pierwszym zespołem. Także czasami na treningu miałem siedem zawodniczek. Na szczęście w drugim tygodniu wszystko wróciło do normy i miałem do dyspozycji wszystkie zawodniczki. W trakcie tygodnia rozegraliśmy dwa mecze sparingowe z SMSPZPS I Sosnowiec. Same zawodniczki stwierdziły, że te dwa sparingi dużo wniosły do ich gry, co przełożyło się na wynik w Trzebnicy.To teraz przybliż kibicom jak przebiegała rywalizacja w dwumeczu?- Spodziewaliśmy się, że od początku spotkania Gaudia przystąpi do frontalnego ataku. I tak poniekąd się stało. W I secie przy stanie 6:2 zostałem zmuszony do wzięcia czasu, na którym powiedziałem dziewczynom, że musimy to przetrzymać i zacząć grac swoją siatkówkę. Od tego momentu zaczęliśmy grać pewniej i precyzyjniej popełniając mniej błędów, doszliśmy rywalki przy stanie 11:11 i powolutku zaczęliśmy odskakiwać rywalkom. Ostatecznie seta wygraliśmy do 19. Ten wygrany set uzmysłowił moim zawodniczkom, że z rywalkami można powalczyć o dobry wynik. W drugim secie podrażnione gospodynie zaatakowały z jeszcze większą determinacją czego wynikiem było ich prowadzenie trzema, czterema punktami. Udało nam się wyjść na jednopunktowe prowadzenie przy stanie 17:16, aby za chwilę znów przegrywać dwoma punktami. Kolejne akcje to walka punkt za punkt. Gaudia trzy razy miała piłkę setową. Na szczęście to my wykazaliśmy więcej odporności psychicznej i wygraliśmy seta 29:27. Początek trzeciego seta to nasza lekka przewaga 7:4, 8:6 jednak zespół Gaudia, grając z nożem na gardle, jeszcze raz poderwała się do ataku. Od połowy seta żaden zespół nie wypracował większej przewagi niż jeden punkt. Niestety od stanu 19:19 moje zawodniczki popełniły więcej błędów niż rywalki i set zakończył się naszą porażką do 20. W przerwie przed czwartym setem powiedziałem dziewczynom żeby nie rozpamiętywały porażki w trzeciej partii i jeśli ograniczymy swoje proste błędy mamy szansę zakończyć ten pojedynek zwycięstwem. W początkowej swojej fazie set był wyrównany z małą przewaga Gaudia. Jednak po kilku dobrych serwisach wyszliśmy na prowadzenie 14:12 i ta przewaga utrzymywała się do stanu 22:20 dla nas. Końcówka seta należała do nas. Trzebniczanki zdobyły tylko jeden punkt my trzy dzięki czemu wygraliśmy seta i cały mecz 3:1 sprawiając tym samym pierwszą niespodziankę.Drugi niedzielny mecz można nazwać horrorem dla obu zespołów.- Spodziewałem się, że po sobotniej porażce gospodynie będą chciały wygrać za wszelką cenę i ku mojemu zaskoczeniu na początku to my wypracowujemy sobie kilkupunktową przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już 5 oczek. Od stanu 18:13 dla nas w naszej grze cos się zacięło i na jeden punkt rywalki odpowiadały dwoma lub nawet trzema punktami. W ten sposób przegrywamy seta 24:26. taki obrót sprawy zdecydowanie podciął nam skrzydła i automatycznie zmotywował zespół Gaudii. W drugim secie zespół z Trzebnicy zagrał bardziej agresywnie i z większą determinacją co przełożyło się na wynik. Przegraliśmy do 20. Przystępując do trzeciego seta byliśmy w podobnej sytuacji jak zespół rywalek dzień wcześniej. Trochę humorystycznie powiedziałem dziewczynom, że teraz mamy swoje 15-20 minuti musimy je maksymalnie wykorzystać, bo za kilkadziesiąt minut możemy już siedzieć w autokarze wracając do Mysłowic. Być może to podziałało. Od początku gramy bardzo dobrze z pełnym zaangażowaniem i determinacją. Praktycznie przez cały set prowadzimy 2-3 punktami. Przy stanie 22:19 znowu mamy przestój. To co działo się potem to horror w najlepszymwydaniu. Raz jeden, raz drugi zespół miał piłki na skończenie seta. W poczynaniach zawodniczek obu zespołów widać było ogromne napięcie emocjonalne-bardzo widowiskowe akcje w ataku i obronie przeplatane były prostymi błędami. Ostatecznie wygrywamy seta 35:33! Tym samym zostajemy w grze. Początek czwartego seta to nasza dobra gra. Rywalki myślami były chyba jeszcze w poprzednim secie, ale bardzo szybko skoncentrowały się i wróciły do gry. Doszły nas przy stanie po 11. Na szczęście moje zawodniczki również szybko otrząsnęły się z chwilowej niemocy i odskoczyliśmy na trzy punkty kontrolując już do końca przebieg gry. Wygrywamy do 21. Set V to kolejny horror. Zaczynamy rewelacyjnie. Na tablicy wyników w pewnym momencie widnieje stan 8:2 dla nas. Chwilę potem przegrywamy 11:13 i upragnione zwycięstwo oddala się od nas, jednak zdobywamy dwunasty punkt i prawo wykonania zagrywki, która przynosi nam wyrównanie wyniku seta. Dwie kolejne akcje również padają naszym łupem. 15:13 dla nas. W meczu 3:2 i drugie zwycięstwo!!!Czy wyróżniłbyś indywidualnie którąś z zawodniczek?- Zdecydowanie nie. Nasz zespół liczy 13 zawodniczek i każda dołożyła swoją cegiełkę do tych zwycięstw. W naszym drużynie nie ma gwiazd, stawiamy na zespołowość. Siatkówka jest dyscypliną zespołową jak mało która. Wszystkie dziewczęta zasłużyły na wielkie uznanie i szacunek za to co pokazały w obu meczach. Zawodniczki przebywające na parkiecie dawały z siebie wszystko, a dziewczyny przebywające na ławce rezerwowych fantastycznie dopingowały swoje koleżanki.Na koniec poproszę o ogólną ocenę tej batalii.- Reasumując uważam, że w znacznym stopniu udało się zrealizować założenia taktyczne. W miarę skutecznie graliśmy w ataku i całkiem przyzwoicie blokiem. Momentami szwankowało przyjęcie, ale przy silnej zagrywce trzebniczanek i tak było dobrze. Na pewno musimy zwrócić uwagę na poprawna grę w asekuracji i obronie.Przed Wami przygotowania do kolejnych spotkań. Czy planujesz coś szczególnego?- Przede wszystkim dziewczyny muszą odpocząć. Następnie wrócimy do normalnego cyklu treningowego. Być może rozegramy też jakieś mecze sparingowe. Korzystając z okazji chciałbym w imieniu swoim i zawodniczek zaprosić wszystkich kibiców na pierwsze spotkanie z Gaudią dnia 27 lutego o godz: 16:00 Hala „Siły" w Janowie.Rozmawiał Leszek LigęzaNadesłał: Leszek Ligęza, www.siatka.orgI runda play-off o miejsca 1-4, drużyny grają do 3 zwycięstw.13.02.2010Gaudia Trzebnica     MOSiR II Mysłowice     1:3     19:25, 27:29, 25:20, 21:2514.02.2010Gaudia Trzebnica     MOSiR II Mysłowice     2:3     26:24, 25:20, 33:35, 21:25, 13:1527.02.2010MOSiR II Mysłowice     Gaudia Trzebnica     -:-     -:-, -:-, -:-     -:-źródło www.siatka.org

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice