Wicelider I ligi na kolanach! Remagum MOSiR - Sokół Chorzów 3:1!

07 lutego 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Sport

Sokół Chorzów walczący o awans do Ekstraligi został pokonany w Mysłowicach przez Remagum MOSiR 3:1 w setach 25:21, 18:25, 25:22 i 25:21! Po meczu na zapełnionej po brzegi hali zapanowała prawdziwa euforia.To piąte zwycięstwo z rzędu! Cała drużyna zagrała dobry mecz, a zawodniczki Magdalena Olszówka, Barbara Kubieniec, Karolina Pazderska, Maja Romel i Anna Gawron to bohaterki dzisiejszego dnia. Gratulacje za ambicję i wolę walki dziewczyny!

W 18. kolejce rozgrywek I ligi kobiet zespół Remagum MOSiR Mysłowice pokonał na własnym parkiecie drużynę SCS Sokół Chorzów 3:1 i podtrzymał passę zwycięstw.Początek spotkania należał do drużyny gości która zaczęła od czteropunktowego prowadzenia (4:0, 5:1). Główną tego zasługą były bardzo mocne i precyzyjne zagrywki Weroniki Kaczmarek. Zespół z Mysłowic wydawał się być wystraszony i popełniał błędy własne. Jednak już po chwili na tablicy widniał wynik 5:5. Od tego momentu zaczęła się toczyć walka punkt za punkt a żadna z drużyn nie umiała odskoczyć na większą ilość oczek. Udało się to dopiero chorzowiankom, które objęły prowadzenie 13:10. Bardzo dobrze w tym momencie radziła sobie Dorota Malinowska. Podopieczne Sebastiana Michalaka podniosły się z tego chwilowego dołka i za chwilę było już 14:14. W tym momencie niepokój wdarł się w drużynę gości, które popełniały niewymuszone błędy. Z kolei w drużynie MOSiR-u znakomicie radziły sobie Magdalena Olszówka i Barbara Kubieniec, a na środku nie zawodziła Maria Romel. To jej blok zapewnił prowadzenie gospodyniom 22:19. Po przerwie na żądnie trenera gości nic się nie zmieniło i po paru minutach mysłowiczanki miały piłkę setową (24:20). Siatkarki Sokoła obroniły pierwszą piłkę, jednak w następnej akcji już poległy, gdy ze środka zaatakowała Karolina Pazderska i pierwszy set zakończył się wynikiem 25:21 dla gospodyń.Drugi set to dobra i zdecydowana gra MOSiR-u. Dobre obrony Doroty Kondyjowskiej, silne ataki Anny Gawron siały popłoch w drużynie gości. Podopieczne Zdzisławy Kani nie mogły się otrząsnąć po porażce w pierwszym secie. Radość w ekipie gospodyń nie trwała jednak długo, gdyż chorzowianki wzięły się do pracy i po mocnym ataku ze środka Magdaleny Fadorów był remis po 10. Od tego momentu siatkarki Sebastiana Michalaka przegrały pięć kolejnych piłek i Sokół objął prowadzenie 10:14. Czas wzięty na żądanie trenera gospodyń na mało się zdał, gdyż siatkarki Sokoła utrzymywały wysoki poziom gry. Po kilku chwilach powiększały swoją przewagę (15:12, 19:15). Gdy na tablicy było 17:20 kolejny przestój mysłowiczanek doprowadził do piłki setowej dla przyjezdnych (24:17). Set zakończyła błędem Barbara Kubieniec, która atakując daleko w aut wyrównała wynik spotkania na 1:1.Początek trzeciej partii układał się optymistycznie dla siatkarek Remagum MOSiR Mysłowice. Objęły one szybko prowadzenie 4:1 i o czas poprosił trener gości zza miedzy. Po przerwie siatkarki z Mysłowic kontynuowały dobrą grę i wydawało się, że są w stanie łatwo wygrać tego seta. Wiele zmieniło pojawienie się w polu zagrywki Doroty Malinowskiej, która posłała cztery mocne serwisy, rozbijając przyjęcie gospodyń i doprowadziła do wyniku 8:8. Stan remisowy nie trwał jednak zbyt długo. Gdy dwa asy posłała Natalia Staniucha zrobiło się 13:12 i drużyna MOSiR-u po raz kolejny uwierzyła w zwycięstwo w tej partii. Gospodynie kontrolowały grę utrzymując bezpieczną przewagę, która jednak została zachwiana gdy zrobiło się 21:20. Mysłowiczanki nie przestraszyły się tego wyniku i chwilę później miały piłkę setową. Set zakończyła „prezentem” Weronika Kaczmarek zagrywając w aut.Czwarty set miał niemal identyczny przebieg jak poprzednia partia. Mocne rozpoczęcie MOSiR-u i pogoń Sokoła Chorzów za wynikiem. Zespół beniaminka zaczął jednak popełniać błędy. W ataku chwilowo nie radziła sobie najjaśniejsza dzisiaj postać w ekipie gospodyń – Barbara Kubieniec. To doprowadziło do prowadzenia Chorzowa 11:8. Za chwilę jednak pojawił się kolejny remis (12:12 i 15:15) a żadna z drużyn nie powiększała przewagi nad rywalkami. Gdy było 20:20 o czas poprosił trener Michalak. Przerwa podziałała mobilizująco na jego podopieczne które wygrały trzy kolejne akcje głównie za sprawą skutecznie atakującej Karoliny Pazderskiej. Dwie ostatnie piłki to popisy Marii Romel, która najpierw zaatakowała ze środka. a chwilę później jej blok dał zwycięstwo zespołowi MOSiR-u Mysłowice 25:21 w secie i całym spotkaniu 3:1. Wygrana MOSiR-u Mysłowice z Sokołem Chorzów za trzy punkty jest z pewnością dużą niespodzianką. Siatkarki Sebastiana Michalaka podtrzymały tym samym passę zwycięstw w lidze i są coraz bliżej upragnionego szóstego miejsca gwarantującego utrzymanie.Remagum MOSiR Mysłowice – SCS Sokół Chorzów 3:1(25:21, 18:25, 25:22, 25:21)Składy zespołów:Remagum MOSiR Mysłowice: Staniucha, Olszówka, Pazderska, Romel, Kubieniec, Gawron, Kondyjowska (libero)SCS Sokół Chorzów: Kaczmarek, Konsek, Fedorów, Wysocka, Malinowska, Furtak, Settnik (libero) oraz MłodzieniewskaSebastian Michalak (trener Remagum MOSiR Mysłowice): Bardzo fanie że nam się udało zabrać trzy punkty Chorzowowi. Z tych czterech meczy które nam tutaj pozostały najbardziej obawialiśmy się Chorzowa jako przeciwnika. Zdarzały się momenty nierównej gry , ale cieszę się bo gra cały zespół. Kiedyś mieliśmy problem ze środkiem, teraz środek gra lepiej i odciąża skrzydła. Duża radość, naprawdę bardzo duża radość. Zawsze najbardziej cieszą te punkty, które z perspektyw tabeli są najmniej oczekiwane bo jednak jest spora różnica. To są doświadczone dziewczyny, grają naprawdę dobrą siatkówkę. Dzisiaj akurat im nie wyszło i dlatego my możemy dzisiaj świętować. Bardzo chcemy zdobyć miejsce w szóstce i uważam że należy się to dziewczynom za tą ich pracę. Mamy fajną passę pięciu meczy i zobaczymy jak będzie za tydzień.Zdzisława Kania (SCS Sokół Chorzów): Najgorsze jest to gdy jesteśmy faworytkami w meczu z teoretycznie słabszymi rywalkami, to ostatnio wychodzimy z porażką. Dlatego jest mi bardzo ciężko i nie wiem co powiedzieć. Wiadomo jak są porażki to atmosfera się psuje a tego bym nie chciała. Fakt jest jeden że musimy nauczyć się, że z każdym przeciwnikiem trzeba walczyć i grać bo ktoś może być teoretycznie słabszy ale akurat może mu wyjść mecz. Mysłowice naprawdę dzisiaj grały i walczyły o każdą piłkę i to one wyszły zwycięsko a nie my. Nie wiem czego dzisiaj zabrakło. Chyba woli walki i popełnialiśmy zbyt proste błędy.www.siatka.org

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice