Gdzie to przyłącze do kanalizacji?

09 października 2009

Dariusz Wójtowicz

Kategoria:

Wydarzenia

Stara sieć wodociągowa i budowa kanalizacji spędzają sen z powiek mieszkańcom Mysłowic nie od dziś. Jednak z dnia na dzień ich cierpliwość się wyczerpuje.Ciągłe wycieki wody niemalże na terenie całego miasta i wiecznie rozkopane ulice utrudniają wszystkim życie. Jednak są też tacy, jak Henryk Kiczka, który na budowę kanalizacji w swojej dzielnicy czekał z utęsknieniem. Co z tego, skoro na próżno...- 30 lat wyglądałem tej inwestycji. Rok temu w odpowiedzi na moje pytanie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zapewniło mnie, że w ramach realizowanego projektu moja posesja zostanie podłączona do kanalizacji - Henryk Kiczka, mieszkaniec ul. Moniuszki pokazuje pismo podpisane przez prezesa MPWiK. - Teraz okazuje się nagle że nie, bo nie ma na to pieniędzy. Jak można tak traktować ludzi? - zastanawia się wzburzony mysłowiczanin. - Przecież, aby przyłączyć mnie, wystarczy położyć jeszcze tylko ok. 10 m rur. W tej samej sytuacji są jeszcze tylko dwie rodziny w dzielnicy.- Koncepcja na podstawie, której powstawał projekt funkcjonalno-użytkowy, nie przewidywała przyłącza kanalizacyjnego dla wszystkich domostw, ale tylko tych, gdzie budynki stoją w pierwszym szeregu. Tymczasem wykonawcy zapędzili się i położyli kilkadziesiąt metrów rur w miejscach, których nie przewidywała koncepcja. Kiedy się zorientowano zaprzestano prac i w ten sposób te trzy domostwa zostały bez przyłącza. Tyle, że od samego początku miały go nie mieć - twierdzi tymczasem Antoni Sobczyk, dyrektor ds. technicznych Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.W ten sposób, problem ma już nie tylko pan Kiczka i pozostałe dwie rodziny bez przyłącza, ale i realizatorzy inwestycji, bo ta finansowana jest ze środków Funduszu Spójności Unii Europejskiej, które nie pokryją wykonanej kanalizacji w miejscu, gdzie miało jej nie być. - Nie wiem, jak ta sprawa zostanie rozwiązana - przyznaje Sobczyk i odsyła do wiceprezes spółki, Bożeny Walczak. Pani wiceprezes nie chciała nam udzielić odpowiedzi na to pytanie.Mieszkańcy dzielnicy twierdzą jednak, że poinformowano ich, iż w grę wchodzi nawet demontaż już położonej kanalizacji.Sprawa pana Kiczki została poruszona podczas wtorkowego posiedzenia Rady Osiedla dzielnicy Janów Miejski-Ćmok, na którym obecni byli również radni miasta z tego rejonu. Również i oni nie kryli oburzenia. - Jeśli ma pan na piśmie potwierdzenie, że posesja zostanie przyłączona do kanalizacji, to MPWiK powinno się z tego wywiązać - przyznali. Dyrektor Sobczak także twierdzi, że domostwo pana Kiczki zostanie przyłączone, tyle że podczas realizacji kolejnego etapu projektu "Gospodarka wodno-ściekowa", który wstępnie zaplanowano na 2010 rok.Na wyniki prac związanych z budową kanalizacji narzekają również mieszkańcy ulic Karola Miarki i Armii Krajowej. Tutaj roboty spowodowały w poniedziałek awarię sieci wodociągowej. - Woda co chwilę jest zakręcana i to bez uprzedzenia. Naprawy awarii się przeciągają. Problemem staje się wyjście do pracy, kąpiel czy ugotowanie obiadu - mówi rozżalony Artur Szeja.Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Katowicach, które jeszcze do końca tego roku jest właścicielem tutejszej sieci wodociągowej, potwierdziło, że przyczyną poniedziałkowej awarii przy ul. Miarki były prace związane z budową kanalizacji. - Sieć jest już stara i prowadzone roboty dodatkowo przyczyniają się do kolejnych uszkodzeń, w wyniku czego powstają w dzielnicy kolejne wycieki - tłumaczy rzeczniczka RPWiK, Agnieszka Jaszkaniec.Liczne awarie w tym rejonie zdarzały się też wcześniej, co potwierdza tylko, że bez wymiany sieci się nie obejdzie. Od przyszłego roku wodociągi będą własnością MPWiK.fot. Mikołaj Suchan, Polska Dziennik Zachodni Monika Chruścińska