Interwencje mieszkańców Bończyka narazie bez efektów

04 czerwca 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Od kilku miesięcy mieszkańcy dzielnicy Bończyk interweniują w sprawie wyłączonego oświetlenia, które mimo przyznanych dodatkowych pieniędzy przez Radę Miasta, nie zostało do dziś przywrócone. Egipskie ciemności panują na długości chodnika pomiędzy osiedlem Rudnickiego, a osiedlem Bończyk. Nie świecą także latarnie na łączniku pomiędzy ulicą Katowicką (dojście do przystanku), a wieżowcami na osiedlu. Oprócz tego awarie oświetlenia występują na pojedynczych latarniach w osiedlu. (Dariusz Wójtowicz)

Od kilku miesięcy mieszkańcy dzielnicy Bończyk interweniują w sprawie wyłączonego oświetlenia, które mimo przyznanych dodatkowych pieniędzy przez Radę Miasta, nie zostało do dziś przywrócone. Egipskie ciemności panują na długości chodnika pomiędzy osiedlem Rudnickiego, a osiedlem Bończyk. Nie świecą także latarnie na łączniku pomiędzy ulicą Katowicką (dojście do przystanku), a wieżowcami na osiedlu. Oprócz tego awarie oświetlenia występują na pojedynczych latarniach w osiedlu. Mieszkańcy interweniują w Magistracie, zwracają się do Rady Osiedla i radnych miejskich. Uwagi i prośby o naprawienie oraz załączenie lamp w opisanych miejscach do dziś na nic się zdały.Wiesław Tomanek, przewodniczący rady osiedla Bończyk – Tuwima załamuje ręce:- osobiście kilkukrotnie interweniowałem w sprawie oświetlenia we wszystkich możliwych miejscach, w resortowym wydziale urzędu miasta, w MZD, u osób bezpośrednio odpowiedzialnych za przywrócenie oświetlenia. Każdy tylko obiecuje, a efektów jak nie było tak nie ma. Już nie mam siły dzwonić i ponaglać urzędników, nie wiem też co mówić rozgoryczonym sąsiadom. Wiem, że wielu mieszkańców także interweniowało w tej sprawie i zostali zbyci jak ja. W poniedziałek wybieram się na osobistą rozmowę z prezydentem miasta i liczę na jego pomoc – mówi Wiesław Tomanek.Nie lepiej wygląda plac zabaw na Bończyku. Po obfitych opadach deszczu, nikt nie kwapi się do konserwacji elementów zabawowych, ani do posprzątania terenu. Fotografie zrobione przez Wiesława Tomanka pokazują w jakich warunkach muszą przebywać dzieci. Nie lepiej wyglądają inne place zabaw i piaskownice zlokalizowane na terenie całego miasta. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta prosiłem urzędników o przegląd placów zabaw i wymianę piasku w piaskownicach. Jak widać nikt się do tego nie kwapi. Może gdy sanepid weźmie sprawy w swoje ręce i nałoży mandaty za brak nadzoru nad placami zabaw, ruszy się ktoś do roboty. Należy mieć tylko nadzieję, że po tym materiale osoby odpowiedzialne za osiwietlenie i czystość na placach zabaw podejmą działania.Jeżeli macie Państwo podobne problemy w swoim otoczeniu, prosimy o przesłanie materiałów na adres wojtowicz@dariuszwojtowicz.pl lub alarm@myslowice.netNa wniosek mieszkańców dzielnicy Bończyk materiał przygotował Dariusz Wójtowicz, foto W.Tomanek

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice