Nie chcą dowozić dzieciom owoców

16 października 2009

Dariusz Wójtowicz

Kategoria:

Wydarzenia

Od drugiej połowy października rusza akcja "Owoce w szkole", w ramach której rolnicy będą dostarczać do placówek jabłka, soki i marchewkę. Program opłacony jest przez Unię Europejską i ministerstwo rolnictwa. W Mysłowicach chęć współpracy zgłosiło 8 na 17 szkół podstawowych. Jednak nie wszystkie mogą liczyć na dostawę darmowych witamin. Powód? Firmy nie są zainteresowane taką współpracą, lub też nie spełniają wymaganych warunków.- W naszej szkole uczą się dzieci niepełnosprawne, pochodzące często z ubogich rodzin, których po prostu nie stać na owoce. Dlatego udziałem w programie jesteśmy zainteresowani od samego początku. Nasze zgłoszenie zostało przyjęte, ale w dalszym ciągu nie podpisaliśmy umowy. Powiedziano nam, że szkoła jest za daleko i że producentowi to się nie opłaca - mówi Grażyna Drobiec z Zespołu Szkół Specjalnych w Mysłowicach.Do programu zgłosiły się bowiem łącznie 732 szkoły z naszego województwa, a na stronie Agencji Rynku Rolnego są... trzy firmy z naszego regionu (z Zawiercia, Raciborza, Częstochowy - przyp. red.), które zakwalifikowały się do akcji. Uczestniczy w niej jednak tylko jedna.- Nie jesteśmy w stanie spełnić technicznych warunków, jakie stawia agencja - tłumaczy Zofia Worwąg z Częstochowy. Firma z Zawiercia też zrezygnowała. Zostali więc tylko raciborzanie, ale ci również odmówili mysłowickiej placówce dowozu owoców.- Nie poddajemy się i szukamy dalej wśród dostawców spoza naszego województwa - mówi Drobiec. Takie rozwiązanie okazuje się być najrozsądniejszym. Szkoły, które od samego początku nie sugerowały się wykazem podmiotów podanym na stronie ARR i wybrały firmę z Oświęcimia bądź Mazowsza umowy podpisały. Teraz czekają na pierwsze dostawy.- Jako pierwsza swoją ofertę przesłała nam spółkę "Andersen" z Oświęcimia. Nie szukaliśmy więc innej, tylko od razu się na nią zdecydowaliśmy. Jeśli nie zda egzaminu, przy następnej okazji wymienimy ją na inną - tłumaczy dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11, Katarzyna Ługowska. Podobnie postąpiły również pozostałe placówki w mieście - SP 2, SP3, SP 6, SP 13, SP 17 oraz Szkoła Podstawowa Sportowa.Przypadek mysłowickiego Zespołu Szkół Specjalnych nie jest jednak wyjątkiem. Znaczna część szkół z naszego województwa zmaga się z podobnym problemem.- Dostawców z naszego terenu jest niewielu, ale jest jeszcze kilka zainteresowanych firm z innych województw m.in. z Oświęcimia, Radomska, regionu Mazowsza czy Wielkopolski. Zainteresowane szkoły powinny więc czym prędzej skontaktować się z naszą sekcją interwencji - oświadcza dyrektor katowickiego oddziału Agencji Rynku Rolnej, Tomasz Żabiński. - Jeśli mimo to nie uda się znaleźć dostawcy tym razem, to nie należy rezygnować, tylko zgłosić szkołę na dostawy w przyszłym semestrze. W akcję "Szklanka mleka" początkowo również mało firm się angażowało, a obecnie nie ma z tym problemu. Myślę, że i tym razem będzie podobnie - dodaje dyrektor.Pracownicy sekcji interwencji dużurują ARR pod nr tel. 32 359 49 11 lub 32 359 49 12.Co stanie się z pieniędzmi, które zostały przekazane na program w tym semestrze? Żabiński wyjaśnia, że zostanie prawdopodobnie zwiększona dostawa do tych szkół, którym uda się pozyskać dostawców. I zamiast dwa razy w tygodniu pojawiać się tam oni będą codziennie.Warto wspomnieć, że udział w akcji "Owoce w szkole" jest o tyle istotny, że nawyki żywieniowe kształtują się już w dzieciństwie. Tymczasem fatalne odżywianie się może doprowadzić do problemów zdrowotnych. Wzrasta wówczas zagrożenie otyłością, chorobami układów trawiennego, krążenia, ruchu, a zwłaszcza ryzyko cukrzycy typu 2. Polska Dziennik Zachodni MCH