Nie ma mowy o przedłużeniu DTŚ do Mysłowic

26 kwietnia 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Kolejny poślizg na Drogowej Trasie Średnicowej. Brak dokumentacji zastopował budowę odcinka z Katowic do Mysłowic. Choć mającej przygotować formalności poznańskiej spółce Grontmij Polska zostało jeszcze 1,5 roku na uzupełnienie braków, urzędnicy marszałka nie dali wiary zapewnieniom, iż zdąży w terminie.(Dziennik Zachodni Michał Wroński)

Kolejny poślizg na Drogowej Trasie Średnicowej. Brak dokumentacji zastopował budowę odcinka z Katowic do Mysłowic. Choć mającej przygotować formalności poznańskiej spółce Grontmij Polska zostało jeszcze 1,5 roku na uzupełnienie braków, urzędnicy marszałka nie dali wiary zapewnieniom, iż zdąży w terminie.Tak obecnie kończy się ul. Bagienna. Właśnie tędy miałaby biec DTŚ do Mysłowic Zgodnie z ich sugestią, zarząd województwa zabrał odłożone na "średnicówkę" pieniądze i przekazał je na inwestycje drogowe w Bytomiu, Rudzie Śląskiej i Żorach.A to oznacza, że wschodni odcinek DTŚ-ki być może na długie lata utknie w urzędniczych szufladach.Niemal dokładnie rok temu marszałek Bogusław Śmigielski podpisał umowę z poznańską firmą Grontmij Polska. W ciągu 30 miesięcy miała przygotować całą dokumentację dwukilometrowego odcinka: dostarczyć studium wykonalności i decyzję środowiskową, wyłonić projektanta, zdobyć pozwolenie na budowę i w końcu wyłonić wykonawcę oraz inżyniera kontraktu. Za tę usługę firma miała skasować 730 tysięcy złotych. - To była najtańsza oferta - przyznał wówczas marszałek Śmigielski.Sama budowa tego odcinka "średnicówki" miała kosztować ok. 160 milionów złotych i z racji współfinansowania inwestycji ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego powinna się zakończyć do roku 2015. Kluczem do rozpoczęcia prac w terenie jest jednak zgodne z harmonogramem przygotowanie dokumentacji. I tu pojawił się problem.- Opóźnienia w terminie sporządzenia dokumentacji projektowej były tak znaczące, iż realne jest, że sama inwestycja nie zostanie zrealizowana i rozliczona w terminie - mówi Małgorzata Staś, dyrektor Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. Jak dodaje, fakt, iż przygotowująca dokumentację firma ma jeszcze w zapasie osiemnaście miesięcy, nie zmienia ogólnej oceny sytuacji.- Na opracowanie konkretnych dokumentów wyznaczone były konkretne terminy. Jeśli na tym etapie są już takie spóźnienia, to nie ma co liczyć, że zostanie dotrzymany również ostateczny termin ukończenia tego zadania- uważa dyrektor Staś.(...)  Pełny tekst w wydaniu gazetowym Dziennika Zachodniegoźródło: Polska Dziennik Zachodni Michał Wroński, FOT. LUCYNA NENOW

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice