Prezydent Osyra musi się wytłumaczyć z wyłączenia lamp

11 marca 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Grupa mysłowickich radnych złożyła we wtorek doniesienie do prokuratury na swojego prezydenta. Chcą, by Grzegorz Osyra został ukarany za polecenie wyłączenia lamp przy niektórych ulicach.

Grupa mysłowickich radnych złożyła we wtorek doniesienie do prokuratury na swojego prezydenta. Chcą, by Grzegorz Osyra został ukarany za polecenie wyłączenia lamp przy niektórych ulicach.Lampy nie świecą od początku marca przy kilkunastu ulicach, bo Miejski Zarząd Dróg dostał w tym roku mniej pieniędzy. - O budżecie decydują radni. Dyrekcja MZD poinformowała mnie, jakimi pieniędzmi dysponuje, że w lipcu trzeba będzie wyłączyć wszystkie latarnie w mieście. Trzeba więc oszczędzać. Zasugerowałem więc, żeby wyłączyć najpierw przy ulicach radnych, którzy za takim budżetem głosowali. Niech ludzie wiedzą, jakich mają sąsiadów - wyjaśnia Osyra.Okazało się, że nie da się wyłączyć prądu przy niektórych ulicach, nie odcinając go równocześnie od całej okolicy. Najgorzej pod tym względem jest chyba w Brzezince, dzielnicy, w której mieszka Edward Lasok, wiceprzewodniczący rady miejskiej, i od lat zaciekły krytyk Osyry. - To nie jest normalne, kobiety boją się same pójść na przystanek autobusowy, a niektóre przestały chodzić na wieczorne nabożeństwa - denerwuje się mieszkający przy ul. Kościelnej Henryk Mendyk, sąsiad Lasoka. Wbrew nadziejom Osyry, ludzie psioczą jednak głównie na niego, a nie na radnych. - Płacimy podatki, a prezydent nas karze ciemnościami - mówi Mendyk.Prezydent do winy się nie poczuwa. - Przecież nie wyłączam prądu, nie mam takich kompetencji, ani żadnego guzika na biurku, którym osobiście mógłbym to robić - zapewnia gospodarz Mysłowic. Na dowód, że zależy mu na rozwiązaniu problemu, kilka dni temu zwołał w sprawie oświetlenia nadzwyczajną sesję w mieście. Spośród radnych, którzy głosowali za mniejszym budżetem stawił się na nią tylko jeden.- Kilka dni wcześniej była zwykła sesja, na której chcieliśmy o tym mówić, ale prezydent nie chciał i nie przygotował żadnych uchwał w tej sprawie - odpiera ten argument radny Damian Sojka, kolejny przeciwnik Osyry. Mieszka przy Partyzantów, też z wyłączonymi ulicznymi lampami.Wszyscy radni, którzy znaleźli się w podobnej co on sytuacji, podpisali doniesienie do katowickiej prokuratury okręgowej. - Prezydent działa na szkodę mieszkańców. Dyskryminuje ich, a jego działanie przyczynia się do wzrostu przestępczości w mieście - argumentuje Bernard Pastuszka, przewodniczący rady miejskiej.Swoje postępowanie w tej sprawie wszczęła również policja. - Analizujemy zaistniałą sytuację pod kątem zdarzeń drogowych i kryminalnych. Wnioski zostaną przekazane prezydentowi miasta - mówi Ryszard Padewski, rzecznik mysłowickiej komendy.- Liczymy, że dzięki prokuraturze na nasze ulice wróci światło, a prezydent zostanie ukarany - mówią radni.- Radni złożyli donos na samych siebie! Śledczy do tego szybko dojdą - zaciera z kolei ręce Osyra.Na ulicy u opozycyjnego radnego Damiana Sojki wyłączono lampy - Fot. Przemek Jendroska / Agencjaźródło: Gazeta wyborcza, Anna Malinowska

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice