Ulica Miarki powraca jak bumerang
30 marca 2010
Wiele razy pisałem o rozlewisku wodnym przy ulicy Karola Miarki, sprawą interesowali się także dziennikarze Dziennika Zachodniego, którzy zrobili na ten temat materiał. W trakcie gdy mieszkańcy interweniowali w sprawie odwodnienia, wzdłuż wspomnianej ulicy wymieniany był wodociąg i wystarczyło wspólnymi siłami za jednym zamachem zakończyć temat raz na zawsze. Niestety, po raz kolejny okazało się, że mieszkańcy oraz radni miejscy mogą dzwonić, pisać i prosić, a służby miejskie nie widzą w tym większego problemu i postępują według swoich zasad.
Wiele razy pisałem o rozlewisku wodnym przy ulicy Karola Miarki, sprawą interesowali się także dziennikarze Dziennika Zachodniego, którzy zrobili na ten temat materiał. W trakcie gdy mieszkańcy interweniowali w sprawie odwodnienia, wzdłuż wspomnianej ulicy wymieniany był wodociąg i wystarczyło wspólnymi siłami za jednym zamachem zakończyć temat raz na zawsze. Niestety, po raz kolejny okazało się, że mieszkańcy oraz radni miejscy mogą dzwonić, pisać i prosić, a służby miejskie nie widzą w tym większego problemu i postępują według swoich zasad. Zwracałem uwagę na to, że jeżeli woda nie zostanie odprowadzona do kanalizacji deszczowej, jezdnia zostanie po zimie zniszczona i tak też się stało. Ogromne wyrwy i ciągle zbierająca się tam woda powodują, że ulica wygląda jak tor przeszkód. Niszczą się zawieszenia przejeżdżających tam samochodów. Jak długo mieszkańcy będą musieli znosić bezczynność urzędników, nikt nie wie. Być może, aż do wyborów. Zdjęcie zostało zrobione w ubiegłym roku, niewiele zmieniło się od tamtego czasu. Może tylko wyrwy w jezdni są bardziej okazałe i niebezpieczne dla kierowców. Chcesz przedstawić problem w swojej dzielnicy? Przyślij zdjęcie i krótki opis czego zdarzenie dotyczy na adres pocztowy wojtowicz@dariuszwojtowicz.pl