Zgasi radnym światło

19 lutego 2010

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Zgasi radnym światło,a przy tym i mieszkańcom 17 ulic w Mysłowicach. Kto? Prezydent Grzegorz Osyra, który chce, aby radni odczuli skutki uchwalonych cięć w budżecie miasta. Pani Małgorzata Goj jest oburzona tym, że prezydent chce zgasić światło na jej ulicy. - To skandal! Przecież płacimy podatki - mówi

Zgasi radnym światło,a przy tym i mieszkańcom 17 ulic w Mysłowicach. Kto? Prezydent Grzegorz Osyra, który chce, aby radni odczuli skutki uchwalonych cięć w budżecie miasta. Pani Małgorzata Goj jest oburzona tym, że prezydent chce zgasić światło na jej ulicy. - To skandal! Przecież płacimy podatki - mówi Na siedemnastu ulicach w mieście od marca przestaną świecić latarnie. Nie będą też łatane dziury na drogach i może pojawić się problem z odśnieżaniem. Dlaczego? Bo mieszkają przy nich radni, którzy głosowali za cięciami w tegorocznym budżecie. - To skandal! - nie kryją oburzenia mieszkańcy. Decyzję o wygaszeniu lamp podjął osobiście prezydent Grzegorz Osyra.- Środków, które radni przyznali Miejskiemu Zarządu Dróg na utrzymanie ulic i ich oświetlenia, wystarczy tylko na pół roku. Prezydent chce zatem, aby to właśnie oni jako pierwsi odczuli skutki swoich decyzji - tłumaczy rzeczniczka magistratu Katarzyna Szymańska-Zapart.Tylko że radni nie są jedynymi mieszkańcami ulic, którym prezydent zamierza wyłączyć światło. - Nasze ulice i tak są już nie do przyjęcia. Nie chcę nawet myśleć, co będzie, jak się nas jeszcze pozbawi oświetlenia. Płacimy przecież podatki i nie wolno nas tak traktować - irytuje się Małgorzata Goj, która mieszka przy jednej z ulic, umieszczonych na "czarnej liście" prezydenta. A ta zawiera: ul. Brzezińską, Grunwaldzką, Kościelną, Obrońców Westerplatte, Mieszka I, Kotarbińskiego, Wysockiego, Strumieńskiego, Graniczną, Mikołowską, Wielką Skotnicę, Różyckiego, Wańkowicza, Partyzantów, Karola Miarki, Tuwima i Ziołową.- To kolejna próba zastraszania radnych przez prezydenta i wymuszania na nich, aby głosowali tak, jak on chce. Dla mnie powoli zaczyna to przypominać Koreę Północną albo Kubę. Najgorsze jednak, że działania prezydenta odbiją się na mieszkańcach - komentuje przewodniczący Rady Miasta, Bernard Pastuszka. Podkreśla też, że spokoju nie traci, ale jeśli 1 marca zgasną latarnie, to radni tak tego nie zostawią.- O wszystkim poinformujemy wojewodę - zapowiada Edward Lasok, wiceprzewodniczący RM. - Mysłowicom brakuje obecnie około 34 mln zł na bieżące wydatki. Musieliśmy zmniejszyć dotacje dla jednostek budżetowych miasta, bo nie możemy - tak jak chciałby prezydent - wziąć kredytu, którego nie będziemy mieć czym spłacić. Zaznaczyliśmy jednak, że w trakcie roku budżetowego, jeśli tylko znajdą się pieniądze, zwiększymy środki na najważniejsze zadania w - tłumaczy.Tymczasem, jak twierdzi Anna Czagan-Niedbał, dyrektorka MZD, pieniędzy nie ma ani na malowanie pasów, ani na konserwację ulicznych latarni, ani na przystankowe wiaty. - Obcięto nam budżet o połowę i pozostało nam tylko wnioskowanie o przyznanie większych środków - mówi. A co powinni zrobić mieszkańcy, gdy zostaną bez światła? Mogą iść do sądu. Tyle, że tylko wtedy, kiedy np. złamią po ciemku nogę. Polska Dziennik Zachodni Monika Chruścińska, fot. Agniieszka Maj

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice